Stany zjednoczone jedno z największych mocarstw na świecie.
Bogactwo oraz różnorodność Parków Narodowych, kultowe miejsca, promowane przez hollywoodzkie produkcje filmowe oraz unikalny sposób bycia i życia w USA, sprawiają, iż spędzenie tam swoich wakacji czy urlopu jest marzeniem nie jednego z nas. A dla mnie? Ja mam to na co dzień. Od urodzenia mieszkam w tym kraju. Pomimo że moja matka pochodzi z Argentyny mogę nazwać siebie typową amerykanką, chociaż, że odziedziczyłam latynoską urodę. Oczywiście po mojej kochanej mamie. Ale do rzeczy. Nazywam się Violetta Castillo - córka właścicieli jednej z inżynierskich firm w USA. W przyszłości firmę ma przejąć mój brat - Theo. A co ze mną? Od czterech lat studiuje medycynę. W nie dalekiej przyszłości mam zamiar zostać chirurgiem. Myślałam nad kierunkiem przez całe cztery lata i doszłam do wniosku że to mnie najbardziej fascynuję. Często ludzie pytali dlaczego akurat chirurgia. Ja nie wiedziałam co odpowiedzieć. Dziś już mogę to wyjaśnić. Chcę pomagać ludziom. Banalne, ale tak jest. Lekarz to przydatny zawód, a ja pragnę widzieć efekty ciężkiej nauki. Uczęszczam do jednej z najlepszych uczelni w Nowym Yorku razem z moimi dwiema przyjaciółkami z liceum amerykanką: Ludmiłą Ferro i włoszką: Francescą Caviglią. Jesteśmy przyjaciółkami odkąd tylko pamiętam. Zawsze trzymałyśmy się razem i mam nadzieję że tak zostanie już na zawsze. Chociaż że Lu wybrała kardiologię, a Fran ginekologię. W sumie i tak nie dostałybyśmy razem praktyk więc i tak by nas podzielili. Ostatni piąty rok medycyny to nie będą tylko wykłady i egzaminy. Czeka nas też rok praktyk w szpitalu który zechce nas przyjąć. W zasadzie już powinniśmy szukać odpowiedniego miejsca. Mamy na to czas do końca października. Czyli cały miesiąc wykładów, które zaczynają się już za tydzień. Na razie nie mam jeszcze wybranej kliniki ale dostałam już kilka propozycji, wiec chyba nie mam się o co martwić. Na pozór moje życie wygląda idealnie: kochający mnie rodzice, brat, pieniądze, przyjaciele, dobre studia. Jednak do szczęścia brakuje mi niczego innego jak miłości. W stałym związku nie byłam już od dobrych dwóch lat. Czasami zazdroszczę trochę Ludmile. Już od ponad roku spotyka się z bratem Fran - Federico. Obydwoje czuli już coś do siebie w liceum jednak potem Fede wyjechał a Lu zaczęła spotykać się z innymi chłopakami. Wrócił po trzech latach gdy znudziło mu się podróżowanie z ojcem i aktualnie tworzy z Lu zgraną parę. "Stara miłość nie rdzewieje" - jak to mówią. Głęboko wierzę że mnie też spotka kiedyś taka miłość jak Fede i Lu czy mojego brata który w najbliższym czasie ma oświadczyć się swojej dziewczynie - Natalii. Pomimo to i tak mogę nazwać siebie szczęśliwym człowiekiem.
Aktualnie zmierzam ku fontannie, która znajduje się w parku obok mojego apartamentowca. Chcę się zrelaksować, a przy okazji Marlen się wyszaleje do woli. Lubimy takie damskie wypady, zero mężczyzn, problemów czy stresów. Dziś mam zamiar pobiegać, później nie będzie na to czasu, a teraz... Ja wyjmuje neonowo różowe słuchawki z uszu i chowam IPhone'a do kieszeni mojej ulubionej bluzy. Związuję jeszcze włosy w niedbałego koczka i odliczam w duchu do trzech. Ruszamy sprintem. Ja oraz mój roczny maltańczyk mkniemy przez alejki pięknego parku, mijamy wiele osób aż wreszcie zatrzymujemy się przy celu naszej wyprawy - fontannie. Jest pięknie. Biorę kilka głębokich wdechów, czekam aż mój oddech się ureguluje. Nie mam kondycji, to fakt. Kucam przy mojej kochanej suczce i głaszczę, zasypując ją czułymi słówkami. Dawno nie miałam chłopaka, więc swoją miłość przelałam na Marlen. Siadam na ławce, a moją białą sunię spuszczam ze smyczy, patrzę jak biega i bawi się z innymi zwierzakami. Ma tyle energii, jak dziecko.
Zastanawiam się kiedy ostatni raz miałam tyle wolnego czasu. To tylko cisza przed burzą, jaką jest piąty rok studiów. Unoszę podbródek ku słońcu. Dziś nie jest najcieplej, ale mi to odpowiada. Z moich rozmyślań wyrywa mnie siła uderzenia. Auć. Jak ci ludzie chodzą! Nabieram powietrza w płuca i już mam nakrzyczeć na winowajcę kolizji, gdy rozpoznaję znajomą twarz.
- Witaj przystojniaku, jak płynie życie bez twojej cudnej siostry - Theo patrzy na mnie z radością. Miło, że się spotkaliśmy. Dwa lata temu wyprowadziłam się z rodzinnego domu i strasznie tęsknie za moim starszym braciszkiem.
- Hej moja mała ślicznotko. Co słychać? - Znam brata jak własną kieszeń i wiem, że nie obchodzi go za bardzo moja odpowiedź. No to ma problem, bo postanawiam się mu wygadać. Czy tylko chce czy nie.
- Tęskniłam. Chodź, porozmawiamy u mnie. Co ty na to? - pytam, dając mu do zrozumienia ,że musi się zgodzić. Widzę jak szatyn próbuje coś powiedzieć by pewnie wyminąć się od spędzenia kolejnych kilku godzin słuchając mojego ględzenia wiec ciągnę go za sobą za rękę. Po drodze zabieram Marlen i we trójkę kierujemy się w kierunku mojego apartamentu.
Brat wychodzi chwilę po dwudziestej pierwszej, a ja kieruje się do łazienki, a potem najlepszego mebla jaki kto kolwiek mógł stworzyć - łóżka. Przed zaśnięciem myślę o przyszłości, uświadamiam sobie, że za ,,chwilę'' nowy rok studenci. I zasypiam, ukołysana przez miejski gwar.
***
Pamiętam jak byłam jeszcze małym dzieckiem i opiekowałam się ciężko chorą babcią, która zmarła gdy miałam 14 lat.W późniejszym stadium choroby miała problemy z mową przez nie wiele osób potrafiło ją zrozumieć. Nie wiem dlaczego ale byłam jedynym domownikiem który umiał się z nią dogadać. Spędzałam z nią bardzo dużo czasu słuchając jej różnych opowiadań. Sama do końca nie wiem czy to co mówiła było prawdziwe czy nie ale bardzo mnie fascynowało. Oprócz tego byłam jedyną osobą której mogła się zwierzyć praktycznie ze wszystkiego. Spoglądam właśnie na mówiącą przez cały czas podczas moich rozmyśleń Ludmiłę i z pewnością mogę powiedzieć że blondynka bardzo mi ją przypomina. Co prawda nie jest na nic chora, ale ma równie dobre serce jak ona. Do tego ją też czasami trudno zrozumieć. Jest straszną gadułą i w dodatku plotkarą ale to Ludmiła i dlatego ją kocham.
- Violu czy ty mnie w ogóle słuchasz? - jej głos przywraca mnie do rzeczywistości.
- Przepraszam zamyśliłam się - mówię zgodnie z prawdą, upijając łyk naszego ulubionego czerwonego wina. Rzadko kiedy kłamie a już na pewno nie okłamuje przyjaciół.
- Och Vils... wróć na ziemie. Mówiłam o tym że nie wiem co kupić Fede na pierwszą rocznice.
- Ach... no rzeczywiście już niedługo minie rok jak jesteście razem - uśmiecham się. - Wiesz.. - nagle do salonu wparowuje Francesca która przerywa moją wypowiedź.
- Zerwałam z tym dupkiem - mówi chowającą klucze do swojej czarnej torebki. Obie - Fran i Lu mają po komplecie kluczy od mojego mieszkania na wypadek.."czegoś".
- Co się stało? - zadaję pierwsza pytanie.
- Ma żonę i w dodatku dziecko. - wzdycha i siada na przeciwko nas, na białym,skórzanym fotelu.
- Dla ciebie chyba nic nowego - mówi ironicznie Ludmiła.
- Co ja poradzę że mam skłonność do takich dupków - włoszka od dłuższego czasu umawia się z różnymi, nowo poznanymi facetami. Jak sama mówi nie szuka stałych związków i żyję chwilą. - A no właśnie mam newsa! - piszczy nagle rozbudzona. - Dowiedziałam się dzisiaj od dziewczyn z naszego roku że profesor Kidman jest na zwolnieniu lekarskim na dwa miesiące. Nigdy nie zgadniecie kto będzie go zastępować!
- Mam nadzieję że nie żadna upierdliwa baba. - śmieje się Lu.
- Leon Verdas - mówi wam to coś? - rozsiada się wygodniej w fotelu.
- Aaaa! - krzyczy L. - Ten Leon Verdas? Młody geniusz i przyszły najlepszy chirurg w kraju który ma przyjąć klinikę po ojcu? - mówi piskliwym głosem coraz bardziej podniecona.
- Tak! - teraz już piszczą obie a ja nie mam pojęcia o co chodzi.
- Kto to jest Leon Verdas? - przerywam im tą jakże wspaniałą chwilę.
- No chyba sobie jaja robisz?! Nie wiesz kto to jest? - wydzierała się zafascynowana blondynka. Kiwam przeczącą głową.
- Wiem tylko że ta cała klinika to jedna z najlepszych w naszym kraju i tyle.
- Kobieto gdzie ty żyjesz? Ostatnie dwa miesiące nie mówi się w mediach o niczym innym jak o przystojnym synu Verdasa który za niedługo ma przejąć firmę.
- Coś tam słyszałam ale nie rozumiem czym się tak ekscytujecie.
- Widziałaś go kiedyś? Gdybym mogła już dawno bym się z nim przespała - mówi rozmarzona Fran.
- Ja też gdybym nie miałam chłopaka - mówi i wyciąga swój telefon, w którym coś wpisuję. Po chwili podaje mi go. Spoglądam na wyświetlacz i widzę przystojnego szatyna, w garniaku na tle kliniki.
- No niezły - komentuję. - Już widzę te nasze wykłady, jak wszystkie dziewczyny będą uwodzić go wzorkiem gdy on będzie wykładał - kpię.
- Będę pierwszą która go uwiedzie - odzywa się brunetka.
- Jest w ogóle wolny?
- Jest - oznajmia Ludmiła - Zresztą to czy ma kogoś czy nie to dla Fran żadna przeszkoda - śmiejemy się. Wieczorem gdy jestem już sama wyszukuję informacji o całym tym Verdasie. Ma 27 lat i skończył studia rok wcześniej niż inni i od razu zaczął osiągać sukcesy w klinice ojca która swoją drugą już o kilku ładnych lat jest jedną z najlepszych na świecie. Marzenie każdego chirurga by móc tam pracować i moje też. Po oglądnięciu kilku jego zdjęć muszę przyznać dziewczyną rację - jest cholernie przystojny. Ale znając życie jest pewnie gburowatym dupkiem zapatrzonym w siebie. Nic dziwnego że nie ma dziewczyny.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam was bardzo serdecznie na naszym nowym blogu!
Nawet nie wiecie jak bardzo jaram się tym wszystkim!!
Już od pewnego czasu myślałam nad podjęciem współpracy z kimś :)
No i od dzisiaj oficjalnie będziemy prowadzić bloga z moją kochaną Mellon Mell! <3
Loving can mend your soul - nieprawdaż że tytuł bardzo pasuje do opowiadania? "miłość może uleczyć twoją duszę" a tu tematyka lekarska ;)
Mam nadzieje ze nasz pierwszy rozdział się wam spodobał ;)
Zapraszam również do oglądniecia zakładek.
Opinie pod nimi mile widziane ;)
Czekam na opinię :)
Aaa a jak podoba wam się szablon?
Nam bardzo wykonała nam go Hope z szabloniarni ;)
Bardzo utalentowana osóbka ;*
Do zobaczenia za tydzień.
Angelika :*
Czołem laleczki! ^-^
Tu Mell. Będziemy sobie współpracować i tworzyć dla Was nowe cuda z Angeliką ♡
Napewno znacie... Ja również zapraszam do zwiedzenia naszego bloga oraz skomentowania rozdziału.
Czekamy na opinię.
Melloniasta:*
Wrócę!
OdpowiedzUsuńRozdział zajebisty!
UsuńOgólnie się ciesze że prowadzicie razem bloga!
Zajebiście mówię wam!
Cieszę się!
Dwie największe i najlepsze blogerki piszą razem bloga!
Ja już mogę umrzeć!
Rozdział nr.1 jest moim zdaniem (i zapewne reszty też)...
Zajebisto-maksymalno-zajebisty!
xD
Nowe słowo do kolekcji i słownika xD
Jak można nie wiedzieć kto to Leon Verdas?!
Fra,Lu nie macie co marzyć bo on jest mój!
Chyba sie zrymowało xD
Pozdrawiam
Cysia
Moje <3 Wrócę nie wiem kiedy...ale wrócę aniołeczki <3
OdpowiedzUsuńJejuuuu <3
UsuńKocham Was dziewczyny!
Rozdział genialny!
Leon chirurgiem? mrr,..
tematyka medyczna jak najbardziej mi pasuje ;)
Strasznie mi się podoba...
Czekam na next !
MATKO!
TYLKO SZYBKO
Bo długo nie wytrzymam :P
Kocham
Całuję
Pozdrawiam
Wasza Violetta Vilu <3
Dwie bloggerki połączyły siły i stworzyły nowy blog!
OdpowiedzUsuńGenialny. Zajebisty.Cudowny.
Nic dodać nic ująć. :-)
Verdas chirurg. Violetta Fran Lu studentki medycyny.
Zapowiada się ciekawie.
Czekam na next :-)
Pozdrawiam Królik!
Buziaczki :* ❤ ❤
Mój, Mój , Mój fistaszku i Angelico !
OdpowiedzUsuńrozdział cudzik modzik i malinka!
Violka chirurg? Violka ma brata?
Leon Verdas ? I wykładowca?
Przyjaciółki, które nie trafiają w chłopaków?!
Hah cudownie że prowadzicie bloga.
Jestem ciekawa czy to ten fenomen ?
Pewnie się nie mylę !
Będę wchodziła na waszego bloga na pewno!
Rozdział 1?
Mogę powiedzieć jest do bani.
Niestety gdybym tak powiedziała skłamałabym
Rozdział przecudny !
Pozdrawiam
Buziore
Żelcia!
Super!!!
OdpowiedzUsuńZapowiada się wspaniale nie mogę doczekać się nexta ;**
Pisze sobie, kom już mam kończyć, a tu nagle . JEB ! Brak prądu :'(
OdpowiedzUsuńA tak się rozpisałam :'(
Jak zaraz pojadę do tej elektrowni i im powiem '' A wy to co ?! Nie macie nic do roboty tylko światło wyłączać kiedy ja komentarze pisze pod opowiadaniem ?!?! ''
Zaraz tak zrobię xDD
Wracając do rozdziału ^^ :
Violetta - Chirurg studiujący
Leon Verdas - Światowej sławy Chirurg ♥
No nie źlę <33333 Coś czuję że bedzie tutaj C.H.E.M.I.A ♥ Haha :")
V ma brata..... I nie jest nim Fede ? xD
No to super ! Nareszcie jakaś odmiana :D
Bo jak ja czytam jakieś blogi z opkami o Leonettcie to zawsze - FEDE - BRAT V
Biedna Fran xD Nie ma szczęścia :P To trzeba przyznać xD ^^
Ale znajdzie tego jedynego xD ( P.S Wiem że to Diego xD CHYBA Xddd )
Pierwsza rocznica ♥ Supii <333 Coś będzie <333
Rozdział 1 - 10/10 ♥ Nic dodać nic ująć <333
Oby tak dalej ♥
WENY,
Pozdrowienia z Gór,
Sysia ;3
Oooo widzę, że kolejny wspaniały blog do czytania <3
OdpowiedzUsuńNo nie spodziewałam się że jedna z moich ulubionych blogerek założy drugiego bloga ( ale nie sama ) .
OdpowiedzUsuńWchodzę na bloga Andżeli żeby skomentować rozdział ( sorka za to że jeszcze tego nie zrobiłam ale no zapomniałam )
I Tu nagle bum!
Piszę że nowy blog !
Zaskoczenie !
Rozdział jak zwykle CUDOWNY .
Ona - studiuję chirurgię
A On - znany chirurg pracujący w najlepszej klinice .
Francesca najlepsza :D
Pakuje się w takie związki xD
Ej nawet niech nie próbuje przespać się z Verdasem.
Bo on jest TYLKO i wyłącznie Violi !
A teraz wybaczcie ale muszę skomentować rozdział na blogu Andżeli
so... TRZYMAJCIE TAK DALEJ .WENKI DUŻOOO !
#BeHappy #beSmile
Cudne ♥
OdpowiedzUsuńSuper,cudowny rozdział!
OdpowiedzUsuńCzekam na następny! :)
OdpowiedzUsuńŚwietny *-*.
OdpowiedzUsuńTematyka lekarska
No to mi sie podoba ^^
Czekam na dalsze losy Violki :*
Genialny :D
OdpowiedzUsuńCzekam na next
Piękne.
OdpowiedzUsuńCzekam na next.
Zapraszam do mnie
http://kochamleonetteforever.blogspot.de/?m=1
Pozdrawiam Patty;*
Buziaczki ♥ ♡ ♥
Cudo :**
OdpowiedzUsuńTen blog jest skazany na sukces! Ja wam mówię, nie ma innej opcji. Dwa takie talenty połączone ze sobą tworzą mieszaninę wybuchową> Wystarczyło,abym przeczytała pierwszy rozdział i już wiem iż łatwo mnie się z tąd nie pozbędziecie :D
OdpowiedzUsuńVioletta-medycyna ? Hmm interesujące połączenie. Lu,Fran i Viu super trio.
Oooo Lusia jest z Federico <3
Nie wiem czemu ale wydaje mi się ,że pomimo szczerych chęci Fran , Verdasowi tak w oko wpadnie V, ale t tylko takie moje przemyślenia ^^
Aniołki życzę weny i czekam na next !
Buziaki :*
PauLina
Więc witam serdecznie !
OdpowiedzUsuńPowiem otwarcie...
Nie lubiłam czytać opowiadań związanych z Violettą, aż pewnego razu (z dwa miesiące temu) przeczytałam pewne opowiadanie... pomimo tego, że główni bohaterzy byli właśnie z serialu Violetta polubiłam tamtą historię. W taki sposób jestem otwarta i zaczynam czytać historie, gdzie główną bohaterką jest Martina.
Spodobało mi się to opowiadanie.
Jest zupełnie inne od poprzednich do tego polubiłam twój styl pisania/
Violetta, Leon i medycyna? Tego nie było w żadnej historii.
Jestem bardzo ciekawa co wyniknie w przyszłych rozdziałach.
Blog oczywiście dodaję do obserwowanych.
Zapraszam do mnie na Message oraz Love is Hard.
Pozdrawiam i życzę weny xxx
Bardzo piękne i ciekawe!
OdpowiedzUsuńNormalnie nie mogłam oderwać wzroku!
Tematyka medyczna, to coś nowego w świecie Violetty :)
Bardzo ciekawie piszecie, nie mogę oderwać się od Waszych dialogów i od wszystkiego, chyba się zakochałam <3
Naprawę macie ogromny talent i nie możecie go zmarnować, więc piszcie i piszcie.
Ja ostatnio też zaczęłam pisać z kimś wspólnego bloga o przyjaciółkach i Was serdecznie zapraszam :
http://alexandlilydancetime.blogspot.com/
oraz na mojego własnego bloga:
http://nierozumiana14.blogspot.com/
Ja lecę do Waszego następnego rozdziału i zaobserwować Wasz blog <3
Dawajcie znać na moim, jeśli wstawicie coś nowego, bo chciałabym zawsze pierwsza widzieć Wasze cudowne dzieła :D
PS: Czemu Fran taka jest !? W takiej odsłonie jej jeszcze nie widziałam xD
Super rozdział ♥ Prawdę mówiąc czytałam go już wcześniej i myślałam,że napisałam komentarz,ale chyba mam sklerozę :3 Rozdział:CUDO
OdpowiedzUsuńPozdro,xoxo
Emily ♥