25.10.2015

01 ~ Będę pierwszą

21 komentarzy:





Stany zjednoczone jedno z największych mocarstw na świecie.
Bogactwo oraz różnorodność Parków Narodowych, kultowe miejsca, promowane przez hollywoodzkie produkcje filmowe oraz unikalny sposób bycia i życia w USA, sprawiają, iż spędzenie tam swoich wakacji czy urlopu jest marzeniem nie jednego z nas. A dla mnie? Ja mam to na co dzień. Od urodzenia mieszkam w tym kraju. Pomimo że moja matka pochodzi z Argentyny mogę nazwać siebie typową amerykanką, chociaż, że odziedziczyłam latynoską urodę. Oczywiście po mojej kochanej mamie. Ale do rzeczy. Nazywam się Violetta Castillo - córka właścicieli jednej z inżynierskich firm w USA. W przyszłości firmę ma przejąć mój brat - Theo. A co ze mną? Od czterech lat studiuje medycynę. W nie dalekiej przyszłości mam zamiar zostać chirurgiem. Myślałam nad kierunkiem przez całe cztery lata i doszłam do wniosku że to mnie najbardziej fascynuję. Często ludzie pytali dlaczego akurat chirurgia. Ja nie wiedziałam co odpowiedzieć. Dziś już mogę to wyjaśnić. Chcę pomagać ludziom. Banalne, ale tak jest. Lekarz to przydatny zawód, a ja pragnę widzieć efekty ciężkiej nauki.  Uczęszczam do jednej z najlepszych uczelni w Nowym Yorku razem z moimi dwiema przyjaciółkami z liceum amerykanką: Ludmiłą Ferro i włoszką: Francescą Caviglią. Jesteśmy przyjaciółkami odkąd tylko pamiętam. Zawsze trzymałyśmy się razem i mam nadzieję że tak zostanie już na zawsze. Chociaż że Lu wybrała kardiologię, a Fran ginekologię. W sumie i tak nie dostałybyśmy razem praktyk więc i tak by nas podzielili. Ostatni piąty rok medycyny to nie będą tylko wykłady i egzaminy. Czeka nas też rok praktyk w szpitalu który zechce nas przyjąć. W zasadzie już powinniśmy szukać odpowiedniego miejsca. Mamy na to czas do końca października. Czyli cały miesiąc wykładów, które zaczynają się już za tydzień. Na razie nie mam jeszcze wybranej kliniki ale dostałam już kilka propozycji, wiec chyba nie mam się o co martwić. Na pozór moje życie wygląda idealnie: kochający mnie rodzice, brat, pieniądze, przyjaciele, dobre studia. Jednak do szczęścia brakuje mi niczego innego jak miłości. W stałym związku nie byłam już od dobrych dwóch lat. Czasami zazdroszczę trochę Ludmile. Już od ponad roku spotyka się z bratem Fran - Federico. Obydwoje czuli już coś do siebie w liceum jednak potem Fede wyjechał a Lu zaczęła spotykać się z innymi chłopakami. Wrócił po trzech latach gdy znudziło mu się podróżowanie z ojcem i aktualnie tworzy z Lu zgraną parę. "Stara miłość nie rdzewieje" - jak to mówią. Głęboko wierzę że mnie też spotka kiedyś taka miłość jak Fede i Lu czy mojego brata który w najbliższym czasie ma oświadczyć się swojej dziewczynie - Natalii. Pomimo to i tak mogę nazwać siebie szczęśliwym człowiekiem.